Szwedzkim zwyczajem siedzieliśmy pewnego grudniowego przedpołudnia i wspólnie piliśmy kawę w gronie zarządzaczy (czyli naukowców od zarządzania) na mojej podsztokholmskiej uczelni. Koleżanka przyniosła pierniczki. Kolega przyniósł pewną fobię, którą natychmiast się zaraziliśmy. Zaj (…)